
Co spodobało się Sylwii? Jakie modele posiada w swojej garderobie? Na co zwraca uwagę i dlaczego kocha Obsessive? Przeczytajcie nagrodzoną recenzję Testerki!
Witam. Mam na imię Sylwia. Jestem szczęśliwą trzydziestoletnią mężatką. Obecnie nie pracuje. Zajmuje się domem i wychowaniem dwójki wspaniałych dzieci. Córeczki czteroletniej oraz dwuletniego synka.
Bieliznę Obsessive miałam przyjemność wypróbować dzięki mojemu mężowi, który to w prezencie walentynkowym kupił mi model Bodystocking G301. W ten oto sposób stałam się fanką tej marki.
A dlaczego? Przede wszystkim ze względu na jakość. Bardzo cenię sobie jakość i wygodę, jak to mają matki. Po urodzeniu dziecka wygodę stawiam na pierwszym miejscu. A drugi powód … ta bielizna wprowadza do sypialni nieco pikanterii … gustownej pikanterii! Staram się jak najczęściej w miarę możliwości korzystać z bielizny Obsessive, dlatego chętnie podzielę się z wami swoimi uwagami.
Na początek opiszę mój ulubiony model. Ten model wybrałam sama. Jest sexi, nieco frywolny ale jakże kobiecy i gustowny. Zobaczcie sami.
Obsessive Diamond teddy.
To piękne body z pikantnym wycięciem w kroku. W seksowny sposób prześwitują na brzuchu oraz z tyłu. Bardzo sexi wyglądają cyrkonie umieszczone w wycięciu z przodu. Pośladki w tym modelu wyglądają świetnie. Ramiączka także są ozdobione cyrkoniami, ale jednocześnie są regulowane co jest plusem. Regulowane są także w kroku aby mogły się idealnie układać. Ważne jest, iż metalowe elementy nie spowodowały u mnie uczuleń. A mam z tym zawsze problem. Bielizna ta uszyta jest z elastycznego koronkowego materiału. Ładnie w delikatny sposób opina ciało. Jest miękka i przyjemna w dotyku. Kolor czarny dodaje jej elegancji. Posiadam rozmiar S/M. Moje wymiary są bliżej M-ki niż S-ki jednakże spokojnie założy je także osoba o rozmiarze S. Jeżeli chodzi o pranie … ja piorę w pralce w 30 stopniach i nic się nie dzieje.
To były same plusy. A teraz czas na minus, który niestety moja ulubiona bielizna posiada. Jednym, jedynym minusem tego modelu jest to, iż często odpina się w kroku pasek służący do regulacji. Komentarz Obsessive: Dziękujemy za informację, sprawdzimy i poprawimy ewentualny defekt 🙂
Następnym modelem który bardzo lubię jest model Zebra chemise rozmiar S/M. Z tej serii posiadam haleczkę do spania ze stringami.
To model bardzo bogaty jak na haleczkę do spania. Niewątpliwie swoja bogatość zawdzięcza wzorowi materiału z jakiego jest wykonana. Taka biało-czarna seksowna panterka. Odcięcie pod biustem, koronka wokół miseczek i kokardka między biustem sprawiają, że staniczek wygląda bardzo elegancko i bogato. A do tego krój bombeczki… to coś co na pewno będzie odpowiadać komuś, kto szuka czegoś oryginalnego także w stroju sypialnianym. Bielizna wykonana jest z elastycznego materiału, miękkiego i przyjemnego w dotyku. Spokojnie można prać w pralce w 30 stopniach. Często model ten wykorzystywałam w letnie wieczory, jednakże w upalne noce zawsze lądował obok łóżka. Było mi w tym po prostu za ciepło.
Następnym w kolejce moich ulubionych modeli jest model zakupiony przez mojego męża. To Bodystocking G301.
I tu od razu na wstępie powiem że jeśli ktoś myśli, że będzie w tej bieliźnie wyglądał jak ta modelka na zdjęciu to proponuję pozbyć się złudzeń.
To model dla kobiet pewnych siebie i odważnych. Nieco mniej w moim stylu, jednakże jeśli ktoś ma zamiar poruszyć swojego mężczyznę to na pewno zadziała.
Bielizna ta wykonana jest z bardzo przyjemnej, elastycznej, ażurowej siatki. Nie jest ona taka jak większość bodystocking. Jej wyjątkowość tkwi w dużych okrągłych oczkach. Rozcięcie w kroku dodaje pikanterii. Całej tej frywolności elegancji dodaje głęboki dekolt, który jest wiązany na szyi. Dzięki temu możemy podnieść nieco biust. Dla mnie dodatkowym plusem jest, iż bielizna ta opinając ciało efektywnie wyszczupla. Oczywiście jakość tej siatki sprawia, że opina ona ładnie ciało, a nie że fałdki tłuszczu uciekają dziurkami. Jednakże osoba bardzo szczupła może czuć się wręcz chudo w tym fasonie. Pomimo dodatkowego wyszczuplenia bardzo wydłuża. Minusem jest to, że źle się ubiera – jak rajstopy, no ale coś za coś.
Niestety aktualnie nie jestem w stanie opisać więcej modeli, ponieważ nie miałam okazji jeszcze wypróbować innych, ale z czasem chętnie podzielę się z wami doświadczeniami.
Pozdrawiam. Sylwia.