
Mężczyźni mogą, a my nie? Ba! Mężczyźni nie muszą, a my? Musimy… Bo tak się utarło, bo taka była moda, no i w końcu, bo to bardziej higieniczne? Bzdura.
Koniec roku przynosi kobietom wyzwolenie… Wyzwolenie od maszynek do golenia, depilatorów, gorącego (i wszystko brudzącego) wosku i kremów do depilacji. Moda, która na pewno nie spodoba się koncernom i firmom produkującym akcesoria do depilacji i golenia… może też nie spodoba się mężczyznom… a czy spodoba się nam?
Sprawę postawioną na ostrzu noża (dosłownie), zacznijmy od początku…
Trend na fakszejwing, a „po naszemu” na niegolenie pojawił się już jakiś czas temu. W nieco innej odmianie i do tego pośród mężczyzn. Pamiętacie look „na drwala”? Pierwsze okazy były co najmniej zaskakujące – nieogolony przystojniak w garniturze nieco odbiegał od standardu… Po jakimś czasie – i kilku kolejnych takich „okazach” tym nurtem zachwyciła się znaczna część kobiet.
Faceci poszli nawet dalej – swój protest przeciwko maszynkom do golenia określili mianem stylu lumberseksualnego. My kobiety nie miałyśmy zbyt wiele przeciwko – moda „na drwala” nadała im nieco bardziej męskich, a może nawet „samczych” cech. Spodobało się to nam. Zachwyciłam się tym i ja – nie mam nic przeciwko temu, że maszynki do golenia mojego faceta leżą i czekają na swój wielki powrót…
Obawiam się jednak, że w tym wypadku – my kobiety możemy spotkać się z dezaprobatą. Dużą, o ile nie ogromną… No właśnie, dlaczego? Może, gdybyśmy w tej kwestii wykazały się solidarnością i zjednoczyły siły, nasi faceci nie mieliby wyboru – i taki stan rzeczy musieliby zaakceptować? A może powinnyśmy z każdym z nich odbyć szczerą rozmowę…
Jeśli tylko braknie Wam (nam) argumentów – z pomocą biegną nam gwiazdy showbusinessu – Gwyneth Patrlow, Lady Gaga, Kate Winslet, Solange Knowles – to one otwarcie mówią o swojej niechęci do golenia – Cameron Diaz opisała to nawet w swojej książce – nazywając „to” (czego Wy faceci nie chcecie) ubrankiem…
Mit, że kobieta nieogolona jest mało higieniczna został obalony już dawno – wie o tym większość facetów. Szczególnie gorąco pozdrawiam tych, którzy artykuły o konieczności depilacji okolic intymnych komentują jednym zdaniem: „a nie lepiej się wykąpać?”. Męska, stanowcza i zwięzła odpowiedź – uwielbiam to 🙂
Jakie macie na ten temat zdanie? Co uważacie? Golić? Woskować? Depilować? A może postawić na naturę? Na pełną wolność? A faceci? No cóż – niech sobie radzą 😀
Czuję po kościach, że właśnie rozpętałam burzę… Przepraszam facetów, szczególnie tych, którym pasowała dokładna (aż do bólu) depilacja ich partnerek…