„Pieszczoty na łonie natury”. Poradnik praktyczny, czyli? Bez przygotowania ani rusz!

„Pieszczoty na łonie natury”. Poradnik praktyczny, czyli? Bez przygotowania ani rusz!

Ciepło, cieplej, lato! Słońce, upały i skąpe stroje kąpielowe w końcu musiały się pojawić. A nas zaczęły kusić łąki, laski, parki, ogródki i plaże. W skrócie? Kręcą nas pieszczoty w plenerze!

Jak się do nich przygotować? Improwizować czy wszystko dokładnie zaplanować? Wybierać miejsca bardziej ustronne czy może wręcz przeciwnie – iść na maksa?

Postanowiłam zgłębić nieco temat (jeszcze niedosłownie) i poznać odpowiedzi na trzy zasadnicze pytania: Jak? Gdzie? Oraz Kiedy?

 JAK?

Szybko? Cicho? W ubraniu? Dużo można tu napisać. Przede wszystkim – chcecie zrobić coś szybko – proszę bardzo. Ale, czy to ma sens? Bo wiecie… nawet Pendolino zalicza wpadki. ☺ Dlatego – chyba nie ma co spinać się zbytnio nad czasem. Oczywiście, łąka, czy park to nie najlepsze miejsce na tantryczne uciechy, ale z drugiej strony – po co wprowadzać nerwową atmosferę? Lepiej chyba wyjść z założenia, że jak ktoś ma Was przyłapać, to i tak to zrobi. ☺

Cicho? No proszę Was! Na łonie natury jesteście prawie jak zwierzątka – a to one praktykują swoje miłosne śpiewy i okrzyki godowe. Przygotujcie Wasze struny głosowe.☺  Jedna uwaga: to zadziała o ile na miejsce schadzki nie wybraliście sobie parku w centrum miasta – wtedy przywoływać będziecie gapiów – a co gorsza straż miejską.

W ubraniu czy bez? Oczywiście pewne części garderoby warto zdjąć.  Ale, wypadałoby zadbać o to, aby w razie „wpadki” nie biegać na golasa po łące w poszukiwaniu sukienki.  Faceci mają niby lepiej – niby gorzej. Z jednej strony spodnie można szybko podciągnąć do góry, ale podobno mężczyźni mają problemy z pewnością siebie gdy ich paski od spodni są gdzieś na wysokości kostek.

 GDZIE?

Miejsc jest wiele. Tak wiele, jak pomysłów w Waszej głowie. Samochód zaparkować można przecież prawie wszędzie. Tak więc? Podbijajcie łąki, parki, lasy, laski, rzeczki, plaże, góry, góreczki i pagórki, działki, ogródki działkowe i wiele, wiele innych plenerów. Co do przestrzeni publicznej, mam jedno „ale”: odpuście sobie skwery. Są za małe. Po prostu.

Na początku (dopóki nie dojdziecie do wprawy, a lewarek od skrzyni biegów przestanie gnieść Cię w nogi) wybierajcie miejsca bardziej ustronne. Zaciemnione – najlepiej mało uczęszczane przez Waszych sąsiadów i współpracowników. Gdy opanowanie i „poker face” wejdą Wam w krew – hulaj dusza piekła nie ma! Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.

Wybraliście samochód? Super – pamiętajcie tylko o włączeniu nawiewu. W takich sytuacjach szyby parują niemiłosiernie szybko. ☺

 KIEDY?

Proponuję… pełną dowolność. Rano, w południe czy wieczorem – na dobrą zabawę zawsze jest czas.  Rada dla początkujących? W upalne dni proponuję raczej wieczory – dzięki temu chwila przyjemności (a czas wtedy biegnie znacznie szybciej) nie skończy się poparzeniem pleców i innych mniej oczywistych części ciała.

Acha. Jeszcze jedno. Popołudniową i wieczorną porą unikajcie zbiorników wodnych. Napadnięci przez zazdrosną rodzinę komarów nie będziecie raczej czuli się swobodnie. ☺

Cóż mi pozostało…

życzę Wam gorącej i „sekretnej” zabawy!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.