
Wyjeżdżacie? Super – zazdroszczę! Nieważne czy jedziecie daleko czy blisko – na pewno masz problem ze spakowaniem walizki.
No bo wiadomo: może być ciepło, ale i zimno. Może padać, wiać, a nawet zalewać Wasz hotel (stąd gumowce w Twoim bagażu). Możecie mieć ochotę na elegancką kolację (super niewygodne szpilki) albo na spacer po okolicznych lasach (buty trekkingowe).
No i w końcu możecie mieć ochotę na łóżkowe przebieranki (kostium Obsessive), ale też na delikatne harce (koszulka) czy pikantne swawole (body z otwartym krokiem).
Co w Twojej głowie dzieje się, gdy lista wakacyjnych rzeczy do spakowania wypełniona jest dopiero w połowie, a Tobie JUŻ brakuje miejsca? Przychodzę z pomocą, odsieczą, czy też z czymkolwiek, czego potrzebujesz. A potrzebujesz super kieszonkowych modeli bielizny, dzięki którym spełnisz nie tylko Wasze wakacyjne marzenia, ale i… nie zbankrutujesz dopłacając za nadbagaż!
No to jak? Startujemy?
Fantazyjna przebieranka
Oooo tak. Rozpoczynam z grubej rury! Z resztą, nie będę się rozdrabniać. Na pierwszy ogień (dosłownie) rzucam Infernitę. Dlaczego? Zobacz sama! Oto trzy największe zalety tego modelu:
- Zajmuje malutko miejsca w walizce. Różki? No co Ty – do torebki schowasz!
- Czerwony kolor wygląda mega świetnie na opalonej skórze, a przecież taką planujesz mieć, prawda?
- Po odpięciu ogonka zyskujesz kuszące body! I kolejne wdzianko jak znalazł!
Aby sprawić sobie piekielnie gorrrącą Infernitę kliknij TUTAJ!
Sensualne figo-fago
Oto opcja numer dwa. Oczywiście nie wyklucza ona tej pierwszej – przecież Wasze humorki mogą się zmieniać! Co więc radzę? Bisquella – polecam i… wymieniam poniżej jej zalety!
- Po spakowaniu zajmuje mniej miejsca niż kruche ciasteczko. Wiem. Sprawdzałam.
- Idealnie nadaje się także do spania – jest miękka, elastyczna i na serio bardzo wygodna.
- Wygląda meeeeega apetycznie na opalonym ciałku. Mówię Ci, wystarczy muśnięta słońcem buźka i… ja Cię smolę!
Więc? Będziecie chrupać? Bo Bisquella ukrywa się O TUTAJ!

Pochrupiemy dziś? Bisquella osłodzi każdy wieczór!
Bardzo niegrzeczne, małe co nieco
I witaj przy propozycji numer trzy. Przenoszę się do jednego z naszych absolutnych hitów. Jak to kusi! To jest szok – a już na pewno nie zajmie Ci w torebce więcej miejsca niż paczka chusteczek higienicznych. Body o niemiłosiernie kuszącej nazwie Slave i jego zalety? Oto one:
- Zajmuje tak mało miejsca, jak 10 szunreczków i dwa małe metalowe kółeczka. Serio, serio!
- Odkrywa ciało i zakrywa? Hmmm… OK. Odkrywa, niczego nie zakrywa! No wprost idealne na urlop!
- Twoja pupa będzie w nim wyglądać, jakby zagościł na niej koci pyszczek (widzisz te wąsy?), a przecież każdy facet lubi mrauczeć!
Żeby je mieć, klikasz w TEN link i w zasadzie już prawie jest Twoje!
No i jak? Obiecuję, że wszystkie trzy modele jesteś w stanie spakować do średniej wielkości kosmetyczki. A kalosze? Hmm… myślę, że na serio możesz je sobie odpuścić…
Baw się dobrze!
M.